Ty chudzielcu! Czyli nic w tym złego, że sobie pokomentuję...



Cześć, cześć, nadeszła pora na kolejny wpis!
Długo się zastanawiałam, czy aby na pewno o tym pisać. Nie chciałabym zostać źle zrozumiana. Według mnie każdy ma prawo do tego, by wyglądać jak wygląda. Nikt nie powinien ingerować, a już na pewno komentować wagi drugiej osoby. Prawda jest taka, że czy koleżanka Asia waży 45 kg czy 70 kg, to mnie to całkowicie nie interesuje, bo i dlaczego miałoby interesować. Oczywiście, są takie chwile, gdy z czystej troski włączamy się w problemy bliskich nam osób. Jeżeli taka przykładowa Asia ma problemy ze zdrowiem, które wynikają bezpośrednio z jej wagi (jest zbyt chuda lub zbyt otyła), to okej, wszystko z nami w porządku, że się martwimy i chcemy pomóc! W takim wypadku można i nawet należałoby w delikatny sposób zasugerować pewne zmiany. Ale, ale, ale... Post zupełnie nie o tym. :) Tzn. o tym, ale jednak o czymś innym. 
Jestem wysoka (bardzo, bardzo długo mi zeszło, żeby to zaakceptować, a właściwie dalej z tym walczę) i szczupła - aktualnie 1,78cm i 64kg. Tak z ręką na sercu mogę powiedzieć, że przytyłam dopiero całkiem niedawno. Niestety długi czas borykałam się z byciem chudą. Odkąd zaczęłam dorastać i mój wzrost się zwiększał a waga stała w miejscu, usłyszałam milion przeróżnych tekstów na temat tego, jak wyglądam. Wiecie takie typowe hasełka typu: "Ale jesteś chuda!", "Czy ty cokolwiek jesz?!" - to usłyszałam od nauczycielki angielskiego, w trakcie lekcji, przy wszystkich, tak, serio... "Ty to jesteś sama skóra i kości", "Ważysz za mało", "Dlaczego jesteś taka chuda?", "Masz anoreksję?/Będziesz mieć anoreksję?", "Zobaczysz! Rozchorujesz się i anoreksja murowana!" itp., itd. (pominę milczeniem fakt, iż osoby to mówiące nie mają pojęcia na temat powodów występowania zaburzeń odżywiania, ok?)
Nie muszę chyba dodawać, że moja waga nigdy nie brała się stąd, że się odchudzałam. Nigdy też nie byłam zwolenniczką bardzo szczupłej figury, lubiłam i lubię tzw. kobiece kształty. Raz w życiu przez dwa tygodnie nie jadłam słodyczy i smażonych potraw, żeby zmieścić się na 100% w sukienkę na studniówkę. To by było na tyle, jeśli chodzi o moje jakiekolwiek życiowe "diety". Niestety, byłam wysoką i szczupłą nastolatką. Często czułam się jak taki patyczak. Brak mi było pewności siebie i nie wiedziałam, jak odpowiadać innym, gdy krytykowali mój wygląd. Muszę przyznać, że może 1% z tych wypowiadanych w moim kierunków tekstów było podszytych troską. Cała reszta wiązała się zwykle z grymasem na twarzy i jakby wytykaniem mi czegoś, na co i tak nie miałam wpływu. Dzisiaj jestem wdzięczna matce naturze, że mogłam i nadal mogę bezkarnie zjeść to, na co mam ochotę i nie odbije się to na mojej wadze. Chociaż mój brzuch i pośladki wymagają ćwiczeń, bo jędrności to im brak, to mimo to moja figura wygląda naprawdę ok. 
Spróbujmy się jednak skupić na czymś, co nigdy nie dawało mi spokoju. Czy Wy też zauważyliście, że osobom otyłym nie można zwracać uwagi na ich dodatkowe kilogramy? Takie krytykowanie jest raczej niekulturalne i oczywiście sama się z tym zgadzam. Wydaje mi się, że każdy - czy to chudy, czy otyły - posiada w domu lustro i doskonale wie, jak wygląda. Ale jeśli chodzi o osoby, które są szczupłe - ooo, tutaj ta zasada w ogóle nie obowiązuje! Serio, czy ktokolwiek zastanowił się nad tym, że takim krytykowaniem niskiej wagi potrafi ranić drugą osobę? Spotkała mnie kiedyś przykra sytuacja. Wyobraźcie sobie, że chciałam pójść z dwiema koleżankami na basen. Nie przepadałam za chodzeniem w pojedynkę, zresztą w towarzystwie zawsze weselej, prawda? No i idąc tym tokiem myślenia zaproponowałam kumpelkom, żebyśmy wybrały się razem na pływalnię. Wiecie co wtedy usłyszałam? "Ja z tobą nie pójdę, bo jesteś zbyt chuda. Nie rozbiorę się do stroju przy tobie"... No comments. Oczywiście do wyjścia na basen nie doszło przez następny rok czy dwa, aż kiedyś, siłą rzeczy, musiałyśmy pojawić się na basenie w tym samym czasie i wiecie co? Obie przeżyły, nic im się nie stało, mimo iż obok nich byłam ja, CHUDA, w stroju kąpielowym. ;-) Czy taka sytuacja miałaby miejsce, gdybym ważyła więcej niż one? Czy wtedy też usłyszałabym, że nie pokażą się przy mnie w stroju, bo jestem za gruba? Nie sądzę. Jednak ja byłam szczupła, więc według niektórych, można było mi powiedzieć to i tamto.
No ale do rzeczy - dlaczego komentowanie wagi osoby otyłej jest wszędzie krytykowane, a komentowanie niskiej wagi swojej koleżanki już jest okej? Spotkaliście się kiedykolwiek z głoszonymi hasłami, że to niegrzeczne i nieładne, i niefajne, i niekulturalne krytykować grubsze osoby? Podnoszę rękę w górę, bo się spotkałam i to tyyyyyle razy. A słyszeliście, żeby ktoś kiedyś mówił, że nie wolno krytykować chudych? Ja nie. ;-) 
I o to właśnie mi chodzi. Nie jest ważne to, że koleżanka powie, że jesteś chuda i jest to wyraz zazdrości. Tak sobie można tłumaczyć - ktoś zazdrości. Ale czy to cokolwiek zmienia? Komentarz negatywnie odnoszący się do naszego wyglądu boli tak samo, nieważne czy jest zazdrością, złośliwością czy nieumiejętnie wyrażaną formą troski. Wiele z nas borykało lub boryka się nadal z własnymi kilogramami - czy jest ich za mało, czy za dużo. I uwierzcie - może się tak zdarzyć, że mimo zjadanych ton pożywienia, waga ani drgnie. 
Mnóstwo było sytuacji, gdy czułam się źle z samą sobą. Z moją wagą. Byłam już żyrafą, skórą z kośćmi, anorektyczką i co tam jeszcze ludzie sobie wymyślili. Różne komentarze dochodziły do mnie od podstawówki po dorosłość. Teraz już wiem, że o ciało trzeba dbać, ale czasami nie da się pewnych cech zmienić. Akceptujmy siebie i innych. Dajmy żyć innym. Wystrzegajmy się komentarzy na temat wagi i tych grubszych, i tych chudszych. Nigdy nie wiemy, z czym się zmagają i czy ten nasz jeden, z pozoru niewinny komentarz, nie spowoduje całej lawiny niepotrzebnych myśli i niepewności siebie.






2 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100%. Obrażanie i krytykowanie osób chudych niestety jest społecznie akceptowalne, a czasem, co gorsza, nawet pochwalane. Sama ważę 45 kg i znam ten problem z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Często nie ma się wpływu na swój wygląd, a mimo to ludzie niepotrzebnie komentują... Oby dotarło do nich, że nie wypada obrażać zarówno grubszych, jak i chudszych. :)

      Usuń

Copyright © 2014 Damskie opowiesci , Blogger