Pizzy z ananasem powinno się zabronić!

Witam się i na wstępie chcę zaznaczyć, że tytuł zupełnie nie oddaje mojego zdania.
Jakiś czas temu na pewnym forum natknęłam się na post na temat pizzy. O ile konwersacje tego typu odnoszą się do polecanych pizzerii czy przepisów na ciasto, o nowych smakach, które warto wypróbować, lub którego lokalu należałoby unikać ze względu na możliwe zatrucie to ok - takie wpisy są przydatne i uważam, że może ich sobie być w sieci multum. Niestety we wspomnianym przeze mnie poście zupełnie nie chodziło o to, by komuś doradzić czy o coś zapytać. Wiecie co autor miał na myśli? Otóż podobno pizza hawajska w ogóle nie powinna istnieć! Ba, coraz częściej spotkać się można z utworzonymi podstronkami, np. na portalach społecznościowych, nawołujących do zabronienia sprzedaży hawajskiej pizzy. ;-) Dobra, dobra, spieszę wyjaśnić, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w głównej mierze są to tylko niewinne żarty. Nikomu nie można tego zabronić. Samo obwinianie kawałka ciasta z ananasem i szynką za zło tego świata zupełnie mnie nie rani, bo i czemu miałoby. Wiecie co jest najgorsze? Ludzie mają ogromny problem z tym, że ktoś taką opcję z menu lubi i wybiera. Serio, wyobraźcie sobie te zdziwione twarze i szeroko otwarte oczy, gdy na imprezie w trakcie wybierania pizzy na dowóz rzucisz hasłem "to może hawajska?"... Tego nie da się opisać. Nieraz mnie to spotkało i przyznam szczerze, że niejednokrotnie czułam się głupio, że akurat takie składniki mi odpowiadają. To dopiero problemy XXI wieku, co? Prawdę mówiąc nikomu nie powinno robić różnicy, co jedzą inni, o ile nie wyrządzają tym sobie lub innym krzywdy. Czemu ludzie tak burzą się o tego ananasa? Przecież to taki smaczny i niewinny niczemu owoc. Czy naprawdę pizza zawsze składa się wyłącznie z pomidorowego sosu, pieczarek, szynki i sera? Istnieje tak wiele możliwych składników, że to się w głowie nie mieści. Kiełbasa, jajko, szpinak, rukola (właśnie, rukola? hello, to naprawdę mieści się wyżej w rankingu? :( ), owoce morza, fasola, no tysiące do wyboru. I nic nie jest tak hejtowane, jak ten biedny, słodki ananas... 
Tworzę tego posta pół żartem, pół serio. Możecie się śmiać, ja zawsze dla siebie wybieram hawajską. Słodko - słona pizza to dla mnie połączenie idealne. Szkoda, że wraz z moim wyborem zawsze dostanę "ech" od znajomych w pakiecie. ;-)

Tutti Santi - moja ulubiona pizzeria :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Damskie opowiesci , Blogger