Moja aktualna pielęgnacja z La Roche - Posay



W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić moją pielęgnację twarzy. Kosmetyki opisane przeze mnie pochodzą z jednej serii, ponieważ chciałabym, żeby wpis ten był przejrzysty. Oczywiście posiadam też produkty innych marek, ale o tym innym razem.
La Roche - Posay to jedna z moich ulubionych firm już od dłuższego czasu. Niestety nie każdy kosmetyk sprawdził się u mnie w 100%. Aktualnie posiadam trzy produkty, które zaraz Wam opiszę. Chciałabym jedynie wspomnieć, iż ceny przeze mnie podane są cenami orientacyjnymi i z reguły różnią się w każdej aptece, dlatego warto polować na dostępne promocje.

1) Krem Effaclar Duo (+) - jest to krem, który pomaga nam w walce z niedoskonałościami skóry twarzy. Mogę go polecić z ręką na sercu. To jedyny krem (oprócz typowo aptecznego na receptę), który działa cuda. Dzięki niemu pozbyłam się mnóstwa nieprzyjaciół ze swojej twarzy. Używam go na noc, ponieważ moja cera bardzo się przetłuszcza i za dnia w połączeniu z Effaclarem efekt byłby kiepski. Producent oferuje nam także krem typowo na dzień z efektem lekkiego podkładu. Ja go nie używałam i nie wiem, czy się skuszę. Kuracja na noc bardzo mi odpowiada. :) Trzeba przyznać, że produkt ten nie ściąga nam skóry w nieprzyjemny sposób, nie powoduje podrażnień, jest delikatny mimo swojego mocnego działania przeciwko niedoskonałościom. W Internecie można się spotkać z mnóstwem pozytywnych opinii i myślę, że mówi to samo za siebie - krem jest warty uwagi!
Cena: ok. 40zł (ja kupiłam w zestawie z żelem do mycia twarzy (50ml) za 50zł)
Pojemność: 40ml

2) Żel do mycia twarzy Effaclar - to właśnie ten produkt, o którym wspomniałam wyżej. Dołączony był w komplecie do kremu, jego pojemność była niewielka, zaledwie 50 ml, więc jak na żel do twarzy to trochę kiepsko - tak pomyślałam w pierwszej chwili. Jednak bardzo miło się zaskoczyłam, gdyż miniaturka ta wystarczyła mi na naprawdę długo - około 2 miesięcy. Miałam pewne obawy, czy przypadkiem nie zepsuję sobie cery, bałam się tzw. "zapchania". Zwykle używałam pianki do mycia, bo była delikatna i nie powodowała u mnie wysypu krostek. Moja cera nie akceptowała nigdy typowych, gęstych żeli. Effaclar natomiast daje mi uczucie świeżości, nie ściąga skóry i co najważniejsze  - współgra z kremem. Na jeszcze lepsze efekty oczyszczonej twarzy nie trzeba było długo czekać. Gdy moje opakowanie było już puste, z czystym sumieniem kupiłam mojego pełnowymiarowego ulubieńca. Myślałam o mniejszej pojemności, ale znów trafiłam na promocję (ta marka często ma w swojej ofercie różne obniżki co jest korzystne dla portfela, bo regularne ceny mogą niektórym wydać się zbyt wysokie) i dorwałam dużą butelkę za 40zł. Od tego czasu minęło już prawie 4 miesiące a ja nadal cieszę się moim kosmetykiem, to naprawdę opłacalny zakup.
Cena: 40-50zł
Pojemność: 400ml

3) Effaclar oczyszczający płyn micelarny - postanowiłam go kupić, ponieważ już wiele razy ta seria była dla mnie pomocna. W tym przypadku niestety muszę powiedzieć krótko i prawdziwie - płyn ten nie robi na mojej skórze niczego oprócz opornego zmycia make-upu. Jedyną zaletą, jaką mogę podać to to, że nie podrażnia skóry, za to moje oczy zawsze są zaczerwienione po jego użyciu. Zanim zdejmie się nim makijaż, trzeba poświęcić sporo czasu i pocierać twarz wacikiem, co może prowadzić do drobnych uszkodzeń. Osobiście od płynu micelarnego oczekuję, że z łatwością pozbędzie się resztek kosmetyków z twarzy. Do tego produktu już na pewno nie wrócę. W jego cenie mogę zakupić płyn innej marki, który jest moim numerem jeden i bardzo żałuję, że go na jakiś czas odstawiłam. Oczywiście Effaclar również nie przyczynia się do powstawania zaskórników i jeżeli chodzi o samo odświeżenie twarzy bez konieczności zmycia np. podkładu, to może się sprawdzić.
Cena: 40-50zł
Pojemność: 400ml

Na ten moment to wszystkie produkty tej marki, które posiadam. Zdarzyło mi się również testować inne kremy, ale aktualnie ich nie używam, dlatego nie ujęłam ich w moim zestawieniu. Podsumowując - polecam kosmetyki La Roche - Posay, a już na pewno warto poszukać dostępnych próbek i samemu je przetestować. Na tym kończę swój wpis, a już niedługo wspomnę o moim micelarnym ulubieńcu! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Damskie opowiesci , Blogger