Celebrujmy drobne chwile, czyli radość nakręca radość...

Cześć Kochani!
Dzisiejszy poranek, choć szary, ciemny i wyjątkowo zimny, uświadomił mi, że w moim życiu dzieje się wiele dobrego. Każdy z nas zmaga się z problemami - raz większymi, raz mniejszymi. Nie zawsze od nas zależy to z jakimi rzeczami przyjdzie nam się zmierzyć. Od nas samych zależy natomiast to, jak podejdziemy do otaczającej nas rzeczywistości.
Muszę Wam się przyznać, że miewałam momenty w swoim życiu, kiedy wszystko wydawało mi się smutne a każdy kolejny problem traktowałam jako przeszkodę nie do przeskoczenia. Nie ma co się oszukiwać - poddanie się smutkowi i machnięcie ręką w stylu "a niech się sypie" jest najłatwiejszym wyjściem. Pewne jest też to, że takie podejście nie zwiastuje poprawy naszej sytuacji, a nawet może prowadzić do nawarstwiania się kłopotów. W takich chwilach, w mojej opinii, dobrze jest się zatrzymać. Nie rozmyślać o życiu w biegu, nad rachunkami, nad kipiącą z garnka zupą czy w trakcie sprzątania. 
Przez długi czas nie wiedziałam, jak zabrać się za dostrzeganie drobnostek osładzających moje chwile. Ba, ja nawet nie miałam pojęcia, że wokół mnie dzieje się tyle dobra i świeci tyle lampek szczęścia. Nadszedł jednak ten dzień, w którym postanowiłam otworzyć się na to, co mnie otacza i zacząć zwyczajnie to doceniać. Nagle okazało się, że ciężki szary poranek nie jest wcale taki straszny, gdy mogę skupić swoje zmysły na pięciominutowej drzemce pod ciepłą i przyjemną w dotyku pościelą. Gorąca herbata rozgrzewa ciało a ulubiony kubek wywołuje uśmiech na twarzy. Miękkie i wygodne kapcie otulają moje stopy, prowadzą mnie po mieszkaniu, a za mną kroczy mój wierny przyjaciel kot - Puch.

Wychodzę z domu i czuję zapach świeżego powietrza. Rozglądam się dookoła siebie. Widzę babcię z wnuczką, zapatrzoną w nią jak w największy skarb tego świata. Widzę obcych sobie ludzi, którzy mijając się w drzwiach tramwaju obdarowują się uśmiechami. Widzę Pana na spacerze z pieskiem radośnie machającym ogonem. Obserwuję dzieci niosące dumnie swój plecak. W sklepie trafiam na promocję, mają też moje ulubione pieczywo. Wracam spacerem do domu. Zza chmur wychodzi słońce, od razu robi się cieplej, wystawiam twarz i łapię drobne promienie. Odczytuję wiadomość od przyjaciółki, śmiejemy się wspólnie z żartów. Gotuję obiad - kolejny raz wyszedł mi bardzo smaczny, więc pochłaniam go z prędkością światła. Doceniam dotyk bliskiej osoby. Biorę relaksujący, gorący prysznic, zwracam uwagę na piękny zapach żelu do mycia. Okrywam się puszystym kocem. Jestem. Jestem szczęśliwa.

Kochani, dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że każdy dzień różni się od pozostałych. Nikt z nas nie jest robotem, żeby odruchowo i automatycznie uśmiechać się na widok liści na drzewie czy nieba pełnego ptaków. Nie o to w tym chodzi, by udawać przed sobą, że każda rzecz nas zachwyca a życie jest bezproblemowe. Nasza codzienność potrafi czasem wyprowadzić nas z równowagi i nawet największego optymistę wpędzić w tzw. dołka. W tym wszystkim najważniejsze jest, by odnaleźć dookoła siebie elementy tworzące naszą przyjemność. Otworzyć się na drobnostki wywołujące dobry humor i na koniec dnia, kładąc się i czekając na sen, podziękować sobie za to, że potrafimy je dostrzegać.  

A jakie są Wasze sposoby na dobre samopoczucie? Czy potraficie doceniać z pozoru niewinne rzeczy i sytuacje niosące radość? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu!

Do kolejnego wpisu!

2 komentarze:

  1. Ja najlepsze samopoczucie łapię z długich spacerów z moim psiakiem po lesie - nic lepiej mnie nie napędza ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musi być wspaniałe uczucie! :) Ja już niedługo planuję przygarnąć jakieś pieska :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Copyright © 2014 Damskie opowiesci , Blogger